Czasami
Agata doprowadzała Brackiego do pasji. Tylko ona, komendant i żona komisarza pozwalały sobie na czynienie mu wyrzutów i Przemysław nigdy nie zrozumiał do
końca, jak pozwolił by doszło do tej sytuacji.
Znał się ze staruszką kilka lat, wiele razy pomogła mu w dochodzeniach, jednak
wolałby, żeby opuściła jak najszybciej swoja letnią rezydencję, by mógł w
spokoju poprowadzić śledztwo. Bo złapanie tego czarnego upiora tylko
skomplikowało sprawy.
Rozdział 19: Pałacyk Agaty
Kamil
obudził się z niemym krzykiem zastygłym w gardle, czując zimne szpony
Darkrai’a. Niespokojnymi dłońmi poszukał blizn na szyi. To tylko sen –
tłumaczył sobie. Cholerny sen. Ale nawet teraz wydawało mu się, że upiór czai
się gdzieś w zakamarkach podświadomości, pomimo że policjanci podobno go
złapali.
Rozdział 18: Piwnica pod fabryką
James
skręcił w drogę prowadzącą do starej dzielnicy przemysłowej. Reflektory
furgonetki były tu jedynymi źródłami światła, jarzące się latarnie zostały
daleko w tyle. Ciemne zarysy kominów i zamkniętych fabryk wbijały się w
dogasające niebo niczym pazury ogromnego
Sneasela. Samochód sunął powoli, omijając slalomem dziury w drodze rozjeżdżonej
przez potężne buldożery, które systematycznie wyburzały kolejne relikty
minionej epoki.
Rozdział 17: Wszystko mogłoby zniknąć
Noc zmieniła Oranię nie do
poznania. Jakby znikąd pojawiały się kluby, bary, a na ulicach rozlało się
światło kolorowych lamp, reklam i szyldów przymocowanych do kanciastych
elewacji kamienic i hoteli. Grajkowie szybko przegrali nierówną walkę z
dudniącymi basami okolicznych dyskotek, straganiarze, o ile nie mieli czegoś
świecącego w asortymencie, skręcali już interes.
Rozdział 16: Bezsenna noc
Kamil leżał wpatrzony w sufit,
na którym już od jakiegoś czasu dostrzegał szczegółową mapę wymyślonej,
polarnej krainy. Grudy nierównej farby stały się górami, pęknięcia – rzekami, a
lampy chłopak uznał za zamarznięte jeziora, gdyż to do nich zbiegało się
najwięcej rys. Delikatna pajęczyna, która powiewała w rogu szpitalnej sali z
miejsca stała się matecznikiem ogromnych bestii, robiących wypady w głąb
białego kontynentu.
Rozdział 15: Nowi sprzymierzeńcy i nowe wieści
Chłód
– to na początku poczuł Kamil, gdy odzyskał przytomność. Przejmujące, upiorne
zimno, od którego tężała krew w żyłach. Gdzie się w ogóle obudził? Na biegunie
północnym? Wnętrze karetki wyglądało na dość ciepłe, a stroje ratowników były
wyjątkowo „niebiegunowe”. Czyli raczej nadal znajdował się w Oranii. To go
nieco uspokoiło. Wtedy usłyszał jak nieregularny stukot zaczął zagłuszać
przytłumiony pomruk silnika. Dopiero po chwili dotarło do niego, że dźwięk
wydawały jego szczękające zęby.
Rozdział 14: Próba lojalności
Co ja najlepszego narobiłam? – pomyślała Anka, gdy
ratownicy wsunęli do karetki samobieżne nosze, a na nich przypiętego pasami,
nieprzytomnego Kamila. Przygruby trener miał założoną maskę tlenową na pobladłą
twarz, gęsia skórka pokrywała przedramiona, mimo panującego skwaru. Wokół
zgromadziła się grupka trenerów, którzy w milczeniu odprowadzali chłopca
wzrokiem.
Rozdział 13: Ślad pewnego trenera
W
opowieściach o legendarnym ptaku mówiono o morzu ciągnących się za nim
błyskawic. Wspominano też o klekocie, przysuwającym na myśl potężne zwarcia na
liniach wysokiego napięcia, a także o wielkich nawałnicach, które Pokemon miał
wywoływać. Spotykano go tak rzadko, że wydawał się występować tylko w bajaniach
starych rybaków, którzy wypłynęli samotnie na morze i w pijackim majaku ujrzeli
elektryczną bestię.
Rozdział 12: Bestia spod Czarnego Kła
Nie
rozmawiali zbyt wiele. Nie było żadnych wyrazów zaniepokojenia, a tylko krótkie
dwa polecenia: Bracki miał przekazać pieczę nad śledztwem Pawlickiemu i udać
się razem z Karoliną do samochodu. Jego samochodu.
Rozdział 11: Operacja "Oswajanie gromów"
– Masz
ogarnąć ten burdel! – Głośnik w telefonie o mało nie eksplodował, próbując
przekazać wściekłość Komendanta Prefektury w Oranii. – Ta sprawa jest
priorytetowa, słyszysz? Priorytetowa! W całej historii tego miasta policja tak
się nie skompromitowała jak dzisiaj! Mieliśmy ich na tacy, a oni nam po prostu
spieprzyli. Musisz, powtarzam, musisz ich znaleźć! Cholera, masz przepytać nawet
śnięte Magikarpie jeżeli będzie trzeba. Jesteś tam w ogóle?!
Rozdział 10: Spotkanie z Istotą
Drzwi
zamknęły się za Kamilem, jakby chwyciła je jakaś potężna siła. Rozległ się
dźwięk ryglowania. W długim korytarzu nie paliły się świetlówki, a jedynie
awaryjne diody. Można było dostrzec tylko kafelkowe lamperie i zamknięte,
sterylnie białe wejścia do sal oddziału ratunkowego. Sufit przypominał chłopcu
odwrócony i oświetlony nocą pas startowy na lotnisku.
Rozdział 9: Centrum Pokemonów
Meowth
zatrzymał furgonetkę na niewielkim parkingu ukrytym za blokiem mieszkalnym,
który nie wyróżniał się niczym od setki podobnych w mieście. Chodniczki i
parkingi wyłożone kostką brukową, kilka drzew i niewielki plac zabaw. Dość duży,
czarny samochód dostawczy z megafonem na dachu z pewnością mógł przykuć w tym miejscu
czyjąś uwagę.
Rozdział 8: Zespół R
Jakąś
godzinę wcześniej…
–
Czasami naprawdę nienawidzę swojej pracy – powiedział James do siebie, znów
przystawiając lornetkę do oczu. Leżał na gorącym piasku, upiornie bolała go głowa,
i od godziny musiał obserwować zza kępy wyschniętej trawy jakiegoś grubego
chłopaka na molo. Tamten właściwie tylko siedział.
Rozdział 7: Kto piorunom ostrzy groty część 2
– To
wszystko twoja wina! – krzyknął Sebastian, ledwie nadążając z kręceniem kierownicą,
która chyba nigdy nie miała wspomagania. Na kolejnym skrzyżowaniu samochód
mocno zarzucił niedociążonym tyłem, a pasażerowie chwytali się czego tylko
mogli, aby utrzymać równowagę. – Gdyby nie ten twój idiotyczny plan,
wyszlibyśmy z magazynu zanim przyszedłby ten troglodyta. Tak to jest, gdy
pozwoli się dziewczynie dowodzić.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Liczba odwiedzin
Archiwum bloga
-
▼
2016
(24)
-
▼
listopada
(14)
- Rozdział 20: Brat, który jednak nie chciał mnie zabić
- Rozdział 19: Pałacyk Agaty
- Rozdział 18: Piwnica pod fabryką
- Rozdział 17: Wszystko mogłoby zniknąć
- Rozdział 16: Bezsenna noc
- Rozdział 15: Nowi sprzymierzeńcy i nowe wieści
- Rozdział 14: Próba lojalności
- Rozdział 13: Ślad pewnego trenera
- Rozdział 12: Bestia spod Czarnego Kła
- Rozdział 11: Operacja "Oswajanie gromów"
- Rozdział 10: Spotkanie z Istotą
- Rozdział 9: Centrum Pokemonów
- Rozdział 8: Zespół R
- Rozdział 7: Kto piorunom ostrzy groty część 2
- ► października (2)
-
▼
listopada
(14)
Zajrzyj też na:
O mnie
- Ragnar
- Nieuleczalnie zainteresowany pisarstwem, grafiką i, bez wzajemności, muzyką. Czasami daje upust swojej kreatywności w Internecie, w wolnych chwilach lubi pograć w gry z dobrą fabułą albo powrócić do starego fire reda.
Obsługiwane przez usługę Blogger.