Rozdział 20: Brat, który jednak nie chciał mnie zabić

poniedziałek, listopada 21, 2016 0 Komentarzy A+ a-

Czasami Agata doprowadzała Brackiego do pasji. Tylko ona, komendant i żona komisarza pozwalały sobie na czynienie mu wyrzutów i Przemysław nigdy nie zrozumiał do końca, jak pozwolił by doszło do tej sytuacji. Znał się ze staruszką kilka lat, wiele razy pomogła mu w dochodzeniach, jednak wolałby, żeby opuściła jak najszybciej swoja letnią rezydencję, by mógł w spokoju poprowadzić śledztwo. Bo złapanie tego czarnego upiora tylko skomplikowało sprawy.   

Rozdział 19: Pałacyk Agaty

poniedziałek, listopada 21, 2016 0 Komentarzy A+ a-

Kamil obudził się z niemym krzykiem zastygłym w gardle, czując zimne szpony Darkrai’a. Niespokojnymi dłońmi poszukał blizn na szyi. To tylko sen – tłumaczył sobie. Cholerny sen. Ale nawet teraz wydawało mu się, że upiór czai się gdzieś w zakamarkach podświadomości, pomimo że policjanci podobno go złapali.

Rozdział 18: Piwnica pod fabryką

poniedziałek, listopada 21, 2016 0 Komentarzy A+ a-

James skręcił w drogę prowadzącą do starej dzielnicy przemysłowej. Reflektory furgonetki były tu jedynymi źródłami światła, jarzące się latarnie zostały daleko w tyle. Ciemne zarysy kominów i zamkniętych fabryk wbijały się w dogasające niebo niczym  pazury ogromnego Sneasela. Samochód sunął powoli, omijając slalomem dziury w drodze rozjeżdżonej przez potężne buldożery, które systematycznie wyburzały kolejne relikty minionej epoki.

Rozdział 17: Wszystko mogłoby zniknąć

poniedziałek, listopada 21, 2016 0 Komentarzy A+ a-

Noc zmieniła Oranię nie do poznania. Jakby znikąd pojawiały się kluby, bary, a na ulicach rozlało się światło kolorowych lamp, reklam i szyldów przymocowanych do kanciastych elewacji kamienic i hoteli. Grajkowie szybko przegrali nierówną walkę z dudniącymi basami okolicznych dyskotek, straganiarze, o ile nie mieli czegoś świecącego w asortymencie, skręcali już interes.

Rozdział 16: Bezsenna noc

niedziela, listopada 13, 2016 0 Komentarzy A+ a-

Kamil leżał wpatrzony w sufit, na którym już od jakiegoś czasu dostrzegał szczegółową mapę wymyślonej, polarnej krainy. Grudy nierównej farby stały się górami, pęknięcia – rzekami, a lampy chłopak uznał za zamarznięte jeziora, gdyż to do nich zbiegało się najwięcej rys. Delikatna pajęczyna, która powiewała w rogu szpitalnej sali z miejsca stała się matecznikiem ogromnych bestii, robiących wypady w głąb białego kontynentu.

Rozdział 15: Nowi sprzymierzeńcy i nowe wieści

niedziela, listopada 13, 2016 0 Komentarzy A+ a-

Chłód – to na początku poczuł Kamil, gdy odzyskał przytomność. Przejmujące, upiorne zimno, od którego tężała krew w żyłach. Gdzie się w ogóle obudził? Na biegunie północnym? Wnętrze karetki wyglądało na dość ciepłe, a stroje ratowników były wyjątkowo „niebiegunowe”. Czyli raczej nadal znajdował się w Oranii. To go nieco uspokoiło. Wtedy usłyszał jak nieregularny stukot zaczął zagłuszać przytłumiony pomruk silnika. Dopiero po chwili dotarło do niego, że dźwięk wydawały jego szczękające zęby.

Rozdział 14: Próba lojalności

niedziela, listopada 13, 2016 0 Komentarzy A+ a-


            Co ja najlepszego narobiłam? – pomyślała Anka, gdy ratownicy wsunęli do karetki samobieżne nosze, a na nich przypiętego pasami, nieprzytomnego Kamila. Przygruby trener miał założoną maskę tlenową na pobladłą twarz, gęsia skórka pokrywała przedramiona, mimo panującego skwaru. Wokół zgromadziła się grupka trenerów, którzy w milczeniu odprowadzali chłopca wzrokiem.

Rozdział 13: Ślad pewnego trenera

sobota, listopada 12, 2016 0 Komentarzy A+ a-

W opowieściach o legendarnym ptaku mówiono o morzu ciągnących się za nim błyskawic. Wspominano też o klekocie, przysuwającym na myśl potężne zwarcia na liniach wysokiego napięcia, a także o wielkich nawałnicach, które Pokemon miał wywoływać. Spotykano go tak rzadko, że wydawał się występować tylko w bajaniach starych rybaków, którzy wypłynęli samotnie na morze i w pijackim majaku ujrzeli elektryczną bestię.

Rozdział 12: Bestia spod Czarnego Kła

sobota, listopada 12, 2016 0 Komentarzy A+ a-

Nie rozmawiali zbyt wiele. Nie było żadnych wyrazów zaniepokojenia, a tylko krótkie dwa polecenia: Bracki miał przekazać pieczę nad śledztwem Pawlickiemu i udać się razem z Karoliną do samochodu. Jego samochodu. 

Rozdział 11: Operacja "Oswajanie gromów"

środa, listopada 09, 2016 0 Komentarzy A+ a-

– Masz ogarnąć ten burdel! – Głośnik w telefonie o mało nie eksplodował, próbując przekazać wściekłość Komendanta Prefektury w Oranii. – Ta sprawa jest priorytetowa, słyszysz? Priorytetowa! W całej historii tego miasta policja tak się nie skompromitowała jak dzisiaj! Mieliśmy ich na tacy, a oni nam po prostu spieprzyli. Musisz, powtarzam, musisz ich znaleźć! Cholera, masz przepytać nawet śnięte Magikarpie jeżeli będzie trzeba. Jesteś tam w ogóle?!

Rozdział 10: Spotkanie z Istotą

wtorek, listopada 08, 2016 0 Komentarzy A+ a-

Drzwi zamknęły się za Kamilem, jakby chwyciła je jakaś potężna siła. Rozległ się dźwięk ryglowania. W długim korytarzu nie paliły się świetlówki, a jedynie awaryjne diody. Można było dostrzec tylko kafelkowe lamperie i zamknięte, sterylnie białe wejścia do sal oddziału ratunkowego. Sufit przypominał chłopcu odwrócony i oświetlony nocą pas startowy na lotnisku.

Rozdział 9: Centrum Pokemonów

niedziela, listopada 06, 2016 0 Komentarzy A+ a-

Meowth zatrzymał furgonetkę na niewielkim parkingu ukrytym za blokiem mieszkalnym, który nie wyróżniał się niczym od setki podobnych w mieście. Chodniczki i parkingi wyłożone kostką brukową, kilka drzew i niewielki plac zabaw. Dość duży, czarny samochód dostawczy z megafonem na dachu z pewnością mógł przykuć w tym miejscu czyjąś uwagę.

Rozdział 8: Zespół R

środa, listopada 02, 2016 0 Komentarzy A+ a-

Jakąś godzinę wcześniej…

– Czasami naprawdę nienawidzę swojej pracy – powiedział James do siebie, znów przystawiając lornetkę do oczu. Leżał na gorącym piasku, upiornie bolała go głowa, i od godziny musiał obserwować zza kępy wyschniętej trawy jakiegoś grubego chłopaka na molo. Tamten właściwie tylko siedział.

Rozdział 7: Kto piorunom ostrzy groty część 2

wtorek, listopada 01, 2016 0 Komentarzy A+ a-

– To wszystko twoja wina! – krzyknął Sebastian, ledwie nadążając z kręceniem kierownicą, która chyba nigdy nie miała wspomagania. Na kolejnym skrzyżowaniu samochód mocno zarzucił niedociążonym tyłem, a pasażerowie chwytali się czego tylko mogli, aby utrzymać równowagę. – Gdyby nie ten twój idiotyczny plan, wyszlibyśmy z magazynu zanim przyszedłby ten troglodyta. Tak to jest, gdy pozwoli się dziewczynie dowodzić.